Warszawa, Poland
Jana Brożka 4
N/A
+48228364001
Najgorsza spółdzielnia w Warszawie, struktura rozbudowana 1000 osób zatrudnionych, a czynsz podnoszony żeby zarabiać na ich pensje. Od 6 lat czynsz w górę, a spółdzielnia nie prowadzi żadnych prac na terenie podległym. Myślą tylko jak zarobić, a nic dobrego dla mieszkańców nie robią. Masakra... ale jakie miasto i prezydent taka spółdzielnia.
like
Masakra! Ta spoldzielnia i dozorczyni!!! Istny PRL!!! Firma Orange ktora ma odgornie podpisana umowe że nie musi pytac o zgode administracji aby udostepnilo ich skrzynke światlowod to zeby dostac sie do piwnicy trzeba miec zgode spoldzielni bo dozorczyni nie otworzy dopoki nie ma zlecenia ze spoldzielni!!! MASAKRA JAKAŚ!!! Dobrze ze przynajmniej mieszkaja tu ludzie bardziej życzliwi i uczynni. A DOZORCZYNI NIESYMPATYCZNA BIUROKRATKA I AGRESYWNA!!!
Jedna z najdroższych Spółdzielni w Warszawie, w dodatku BANKRUT. Prywatne ranczo prezesa Spółdzielni, który decyduje o wszystkim. Biurokracja na wysokim poziomie. Zero odpowiedzialności i dbałości o zasoby spółdzielców. Administratorzy bez odpowiedzialności i nieudolni w wykonywaniu swoich obowiązków. Utrzymywani z opłat mieszkańców. Dwa fundusze remontowe płacą wszyscy, a nic się nie robi. DNO -- Lichwa i Brak odpowiedzialnej kadry do uczciwego zarządzania.
Bo jest życzliwe dla ludzi i mocno o nich dba
Tragedia, to chyba jedno z delikatniejszych określeń na to co się dzieje w tej spółdzielni. Nic nie robią, nie dbają o budynki. Fundusz remontowy jest kosmiczny a nie remontują nic.. Załatwienie czegoś w tej spółdzielni graniczy z cudem.
Spółdzielnia beznadziejna, nic nie można załatwić. Każdy wjeżdża przez chodnik na podwórko i parkuje, ogranicznik który kiedyś był zdewastowany a administratorki nie widać. Blok nie malowany od 35 lat lub więcej, drzwi do klatki te same od powstania bloku wiecznie się nie zamykające, domofony też tak stare, że straszą wyglądem. Przepalone żarówki w piwnicy zgłaszam sama bo nikt z ludzi biorących pieniądze za nadzór tego nie robi. Gospodyni to kobieta z mężem, którzy udają że sprzątają. Klatki nie myte a nawet nie zamiatane nie raz przez miesiąc, zbierają tylko ulotki. Gdy kilka razy złożyłam skargę do administratorki na panujący brud, spotykam się teraz z ostracyzmem ze strony pseudo gospodyni. Jedna sitwa od lat dbająca tylko o swe pensje. Mieszkałam w wielu miejscach ale tak beznadziejnej spółdzielni nie widziałam. Tragedia.
Najlepsze jest to, że o komunie piszą Ci, którzy nigdy nie mieli z nią do czynienia i w niej nie żyli. Urodzeni w latach 80-tych 90-tych a najwięcej wiedzą. Obecnie tylko żadają nic z siebie nie dając są opryskliwi i uważają, że każdy pracujący człowiek, jako urzędnik jest ich własnością i służbą - pozycja roszczeniowa w dzisiejszych czasach to standard petenta. Każdy urzędnik to dno i nigdy nie ma racji choćby wykonywał swoją pracę zgodnie z przepisami, to jak petent chce, to powinien zrobić i nie patrzec na nic i na innych ludzi a jak tylko powie że tak nie można to już komuna. Brawo gratuluję i życze Państwu wszystkiego dobrego i żeby Państwa w Pracy petenci traktowali tak samo jak Państwo traktujecie urzędników i to nie tylko w spółdzielniach. Ps. A zwykłe dzień dobry trochę usmiechu i życzliwości potrafi załatwić wszystko i jest dużo skuteczniejsze niż wylewanie pomyj. Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Jak najbardziej na tak. Polecam
Deli
The best companies in the category 'Deli'